Mariola, moje krople...
Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Czerwona okładka książki przyciągnęła moją uwagę, pewnie
dlatego ją kupiłam, zapowiadało się śmiesznie. „Mariola, moje krople...” to
książka na popołudnie, dla osób, które lubią pokręcone poczucie humoru.
W książce mamy plejadę osobliwości, kogoś normalnego
zdecydowanie tam brak. Teatr, w którym rozgrywają się wszystkie wydarzenia, to
zdecydowanie dom wariatów. Jeśli dorzucić do tego czasy, w których wszystko się
dzieje, to mamy gotową komedię. Myślę, że warto doczytać tę książkę do końca
choćby ze względu na streszczenie Ślubów Panieńskich w wersji
full-ideologicznej ;)
Komedia absurdu, plejada osobliwości, kolejkowe czasy i świnia Małgosia...
Ostrzegam, jeśli chcecie czytać tę książkę w autobusie, liczcie się z dziwnymi spojrzeniami współpasażerów, kiedy będziecie śmiać się na głos podczas czytania ;-)
Komedia absurdu, plejada osobliwości, kolejkowe czasy i świnia Małgosia...
Ostrzegam, jeśli chcecie czytać tę książkę w autobusie, liczcie się z dziwnymi spojrzeniami współpasażerów, kiedy będziecie śmiać się na głos podczas czytania ;-)
Do tej pory przeczytałam jedynie "Cukiernię..." tej Autorki i do dziś całą trylogię wspominam z sentymentem. Na półce mam też bodajże pierwszy tom "Róży z Wolskich" z autografem pani Małgorzaty, ale planuję dorwać gdzieś drugą część, no i koniecznie jeszcze muszę się zaopatrzyć w najnowszą powieść "Fortunę i namiętności". Także trochę tego jest. A kiedy już zapoznam się z tymi tytułami, sięgnę do wcześniejszych książek i wśród nich zapewne znajdzie się "Mariola" :D.
OdpowiedzUsuńMiłego popołudnia! :-)
Czytałam "Cukiernię...". Widzę, że ta książka to kompletnie inna bajka, dlatego z chęcią sięgnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń