wtorek, 3 marca 2015

Jak to jest być żoną terrorysty?

Musiałam odejść. Wspomnienia żony i syna Osamy bin Ladena
Jean Sasson, Najwa bin Laden, Omar bin Laden



Ostatnio pisałam o książce pani Danuty Wałęsy, a dzisiaj dla kontrastu żona innego człowieka, który miał wpływ na wielu ludzi – choć w innym wymiarze... Tylko nie linczujcie mnie za zestawienie tych dwóch panów, bo nie o to mi chodzi. To przypadek, że przeczytałam wspomnienia akurat tych dwóch żon. Chcę skupić się na tym, jak można pisać o swoim mężu, o przemianach w sposób ciekawy, przedstawiać różne fakty z perspektywy kobiety – dobrej i wrażliwej obserwatorki. Tylko dlatego zestawiam te książki, bo każda z nich jest napisana przez żonę i matkę. Jedną jest Danuta Wałęsa, drugą Najwa bin Laden, żona Osamy bin Ladena.


Pamiętam, że kiedy wpadła mi w ręce książka "Musiałam odejść" mocno zastanawiałam się, co znajdę w środku. W końcu ta kobieta spędziła życie u boku groźnego terrorysty. Widziała rzeczy, o których my nie mamy pojęcia. Jednocześnie, jako kobieta islamu, miała niewiele do powiedzenia, była obok, widziała, ma swoją opinię.
Zaskakujące jest to, że Najwa pokazuje Osamę w wersji domowej, jako męża i ojca. Co ważne nie jest bezkrytyczna! Odniosłam wrażenie, że to nie jest chęć wybielenia czarnego charakteru, ona po prostu opisuje mężczyznę, którego kochała, któremu była wierna. Mówi z szacunkiem, relacjonuje pewne wydarzenia, często dodając, że nie zgadzała się z taką czy inną decyzją, ale była to decyzja męża, a ona musiała być posłuszna. Cały czas miałam wrażenie, że jej opowieść jest mocno przemyślana, poukładana w głowie. Myślę, że kosztowało ją to wiele pracy nad sobą, żeby zdać sobie sprawę, że spędziła życie z terrorystą.
Życie Najwy bardzo się zmieniło, z początkowej sielanki zrobiła się tułaczka, a właściwie ucieczka. Poświęciła dla tego związku bardzo wiele, a mimo to nie biadoli (przepraszam, ale książka pani Danuty to przewaga biadolenia)! Najwa odeszła od męża.

Część książki to również wspomnienia Omara, syna Osamy. Jego opowieść jest bardziej emocjonalna. Syn otwarcie mówi o tym, co sądzi o zachowaniu ojca i podkreśla jak bardzo byli różni:

Nie jestem do niego podobny. Podczas gdy on modli się o wojnę, ja błagam Boga o pokój. Nasze drogi się rozeszły, ponieważ wyznajemy inne wartości. On wybrał walkę, a ja życie w spokoju. W końcu jestem samodzielnym człowiekiem, odpowiedzialnym za własny los. I to mi wystarczy.


Podsumowując, ta książka jest warta każdej minuty, którą z nią spędzamy. Nie wybiela Osamy, poznajemy go przez pryzmat opowieści żony i syna. I podkreślę jeszcze raz, można napisać o swoim mężu, który poświęcił rodzinę dla realizowania własnej idei i do którego można mieć o to żal, w sposób godny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj Gościu. Miło mi, że tu jesteś. Jeśli chcesz, napisz coś od siebie, proszę tylko o kulturę wypowiedzi i szacunek.