środa, 18 lutego 2015

„Jak nie urok to...”


Dolina Spełnienia

Amy Tan

Zabierałam się za tę książkę z kilkoma nadziejami. Po pierwsze Chiny to kultura zupełnie inna od tej, którą znam, egzotyczna, wierna wiekowym tradycjom, które nie zawsze potrafię zrozumieć. To wszystko sprawia, że jest fascynująca i miałam ochotę trochę ją poznać. Po drugie kurtyzany i ich życie owiane były aurą tajemniczości. Czasami usłyszałam gdzieś coś, ale nadal był to dla mnie teren nieodkryty, ale przez swoją tajemniczość - fascynujący. Po trzecie słyszałam sporo pozytywnych opinii o dotychczasowych książkach autorki, dlatego ostatecznie sięgnęłam po "Dolinę..."


Co dostałam? Początkowo to, co chciałam, opis zwyczajów panujących w domu kurtyzan, tajniki wprowadzania "do zawodu", wszystko podane w sposób dość smaczny i barwny. Przeplatało się to ze zwyczajami chińskimi. Niestety później na dobre rozkręciły się perypetie głównej bohaterki. Mogę je podsumować w jednym porzekadle "jak nie urok to ... ". Ilość tragedii przewyższyła nawet brazylijską telenowelę. A do tego kolejnym upadkom towarzyszyły coraz dosadniejsze opisy scen łóżkowych.

Przez drugą połowę książki przebrnęłam, ale nie miałam już zbyt dużej przyjemności z czytania. Pewnie kogoś losy bohaterki poruszą, a "momenty" doprowadzą do szybszego bicia serca i rumieńców.

Liczyłam na coś więcej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj Gościu. Miło mi, że tu jesteś. Jeśli chcesz, napisz coś od siebie, proszę tylko o kulturę wypowiedzi i szacunek.