Czerwona okładka książki przyciągnęła moją uwagę, pewnie
dlatego ją kupiłam, zapowiadało się śmiesznie. „Mariola, moje krople...” to
książka na popołudnie, dla osób, które lubią pokręcone poczucie humoru.
Pod koniec tamtego roku wpadły mi w ręce dwie książki tej autorki. "Marcowe fiołki" okazały się miłym zaskoczeniem (nie oceniaj książki po okładce!), "Dom na plaży"... w tym wypadku już takich zachwytów nie będzie, ale po kolei.
Debiuty pisarskie to zawsze ciekawa zagadka, co zaproponuje nam ktoś nowy, nie wiadomo dokładnie czego się spodziewać. „Obietnica Łucji” jest debiutem Doroty Gąsiorowskiej i życzę każdemu pisarzowi takiego debiutu.
„Zaginiona dziewczyna” to jedna z tych książek, która trafiła w moje ręce jako prezent. Pewnie sama bym jej nie kupiła i dowiedziałabym się o jej istnieniu dopiero, kiedy do kin wszedł film z Benem Affleckiem.
Raczej omijam zbiory opowiadań, jeśli mam wybór to decyduję się na powieść, gdzie od początku do końca towarzyszą mi ci sami bohaterowie i jedna historia. Ale czasami warto zmienić przyzwyczajenia :)